Zima zbliżała się ku końcowi. Choć lady Elaine miała obawy, jak ona i jej córka zniosą tak długą, przymusową przerwę w podróży – ku jej zdziwieniu nawet nie spostrzegła się, gdy minęły niemal trzy miesiące. Wiele czasu spędziła w Zielarni Tove, towarzysząc rudowłosej wiedźmie podczas jej pracy. Często zaglądała do nich Margaret. We trzy spędziły niezliczone godziny na rozmowie i Lady Elaine zaprzyjaźniła się z obiema wiedźmami. Znalazła spokój w towarzystwie tych dwóch mądrych kobiet. Gdy poznała je lepiej, opowiedziała im swoją historię.
Była żoną sir Gotfryda – naczelnego dowódcy wojsk króla Ravenii, Rogera. Jej mąż piastował to stanowisko od wielu lat, cieszył się ogromnym zaufaniem władcy i był jego prawą ręką. Mieszkali w Korundii, w pięknym pałacyku niedaleko królewskiego zamku.
Od pewnego czasu zaczęły się dziać w Ravenii dziwne rzeczy. Nie wiadomo skąd pojawiały się zbrojne bandy i nie wiadomo z czyjego rozkazu napadały na wszystkich, którzy władali magią. Niepokoje nasilały się w ostatnim roku i sir Gotfryd zaczął organizować dodatkowe oddziały do patrolowania traktów oraz nową obsadę garnizonów w każdym większym miasteczku, a także na pograniczu. Królewscy szpiedzy wykryli, że bandyckie bandy nadciągają głównie z Kislenaaru, prawdopodobnie z rozkazu Arnolda, starszego brata króla Rogera. Arnold parał się czarną magią i ich ojciec, stary król Artur odsunął go lata temu od tronu i przekazał władzę w ręce młodszego syna. Arnold wzniecił wówczas rebelię, został jednak pokonany i pojmany. Stary król wtrącił go do lochu. Po śmierci ojca Roger wykazał się miłosierdziem wobec brata i uwolnił go. Arnold wyjechał i słuch po nim zaginął – teraz wszystko wskazywało na to, że knuje coś przeciwko bratu.
Niedługo przed Zimowym Przesileniem sir Gotfryd jechał skontrolować dwa nowe garnizony na pograniczu. Niestety, wraz z całym oddziałem wpadł w zasadzkę. Nikt nie przeżył… W tym samym czasie zbrojne grupy wznieciły zamieszki w Korundii, korzystając z nieobecności króla Rogera, który pojechał do królowej Skagelardu, która zaniepokojona wieściami z Ravenii poprosiła o spotkanie. W stolicy zapanował chaos. Lady Elaine nie miała wyjścia – powszechnie znane były jej przyjacielskie stosunki z magami i wiedźmami zamieszkującymi stolicę. Musiała uciekać, by ratować życie swoje i córki. Na jej szczęście do Korundii właśnie dotarł zarządca zamku jej brata Percivala, Hector. Okazało się, że ktoś przy pomocy czarnomagicznego talizmanu niemal doprowadził do obłędu Wielkiego Maga. Nie wiedziała jak udało mu się przełamać działanie artefaktu, ale dzięki bogom odzyskał zdrowe zmysły i natychmiast wysłał do siostry swego najbardziej zaufanego człowieka. Obawiał się o jej bezpieczeństwo – jak widać słusznie. Dzięki Hectorowi, dzielnej służce i dowódcy straży pałacowej udało jej się niemal cudem umknąć z ogarniętej zamieszkami Korundii.
z bloga Kamelii: Wiedźmi Świat u kresu zimy
(za zgodą i we współpracy z Autorką)
Discover more from Wiedźmi Świat
Subscribe to get the latest posts sent to your email.