H

Hector na tropie tajemnicy

Wędrowcy przeprawili się przez Przełęcz i po nocy spędzonej w prowizorycznym obozie, zbierali się do dalszej podróży. Albert i Linette zajęli się końmi, Mona ćwiczyła swojego nowego ulubieńca, Frigę, a Hector czekał na chwilę, kiedy Lady Elaine będzie sama. Miał jej do powiedzenia kilka słów na osobności, zanim podejmie dalsze decyzje.


– Chyba powinniśmy o czymś porozmawiać, M’lady.

– Myślałam, że jesteśmy już bezpieczni, Hectorze – odparła nieco zdziwiona Elaine.

– Jesteśmy. Ale sądzę, że jest coś, co powinnaś mi wyjaśnić.

Na chwilę zapadła cisza. Lady Elaine zastanawiała się, o co mogło chodzić Hectorowi. Czyżby się czegoś domyślał?

– Co to było? – Hector zachowywał lodowaty spokój, ale widać było, że to jedynie pozory. – Znam Alberta od dziecka. To dzielny i konkretny żołnierz. Możesz mi powiedzieć, dlaczego nagle zaczął się zachowywać jak nieopierzony kurczak wpatrzony w gnat?

– Och Hectorze, te twoje wojskowe porównania… – zaczęła Elaine.

– TY.MI.TU.NIE.ZMIENIAJ.TEMATU. moja pani! Czym nas ogłupiłyście?!

Elaine ciężko westchnęła. Wiedziała, że dalsze ukrywanie prawdy nie ma sensu.

– Sopitum… Linette nieco… przedawkowała… Nie znała was. Nie wiedziała, czy można wam zaufać. Zanim mogłam jej wyjaśnić, podała wam eliksir z wodą…

– Wiedziałem, że coś było na rzeczy – warknął Hector. Ten stary wojskowy wyga nie uwierzył w nagłe ogłupienie Kapitana. On też czuł się dziwnie po wyjeździe z Ravenii. To nie mógł być przypadek. I jak widać – nie był.

– Hectorze, błagam… Ona tylko chciała chronić mnie i Monę… – Ostatnią rzeczą, której chciałaby teraz Elaine, była kłótnia z jej eskortą. – Byłyśmy tam same. Nikomu nie mogłyśmy zaufać. Wiesz, co spotkało mojego męża. Króla nie było w stolicy. Wpadłyśmy w panikę i wtedy wy się pojawiliście, żeby nas zabrać do Persivala. Linette nigdy wcześniej cię nie spotkała. Ani tego młodego Alberta. Nie wiedziała, kim jesteście. Więc…

– Więc postanowiła nas unieszkodliwić?

– No tak jakby…

– Elaine, czy wiesz, na jakie niebezpieczeństwo nas naraziłyście? To cud, że dotarliśmy cali do Salvii.

– Wiem. Wiedziałam, że nie jest dobrze, kiedy gubiliśmy drogę. Ale nie miałam antidotum. Jedyną osobą, która potrafi je przygotować, jest Harold. Na szczęście eliksir przestał działać, kiedy czekaliśmy w Salvii na koniec zimy.


Ich rozmowę przerwał Kapitan Straży. Najwyraźniej odzyskał siły. Znów był dobrze zorganizowany i skupiony na zadaniu. Tylko starał się unikać pokojówki Lady Elaine.

– Musimy ruszać. Będziemy jechać przez Puszczę. Mamy glejt, ale po Leśnych można się spodziewać wszystkiego. Dawno wyjechaliśmy z Doliny, słyszałem od Ragnvalda, że niektóre szlaki są zapieczętowane. Dobrze by było wysłać kruka do Zamku. na wszelki wypadek. Ja jadę pierwszy, za mną Linette. Potem powóz. Hector zamyka grupę.

Lady Elaine westchnęła z ulgą, ale wiedziała, że to nie koniec problemów, w które same się niechcący wpakowały…

CategoriesBez kategorii

Discover more from Wiedźmi Świat

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *