D

Dziwny przypadek Persivala

Harold: Lena…
Lena: Witaj Haroldzie. Nie chcę się wtrącać, ale… Wiele wam zawdzięczam i w ogóle, ale coś mnie męczy. Twój ojciec – zawsze się tak dziwnie zachowywał? Od kilku miesięcy nie wychodzi z Zamku… Ciebie też rzadko widać… Brama zamknięta na głucho…

Harold: Chyba masz rację… Coś dziwnego tu się dzieje… Nie pamiętam… Ojciec wszystkich wyrzucił…
Lena: Spotkajmy się jutro. W Lesie, przy głazie. Wyciągnij ojca na spacer. Może na coś wpadniemy?



Harold: Ojcze!!!
Lena: On chyba chce wejść na ten głaz!
Harold: Chyba oszalał! Nigdy tak się nie zachowywał!
Lena: Och, NIE!!!!

Lena: Co to jest?
Harold: Wygląda jak talizman…
Lena: Chyba nie zadziałał… Czekaj! Przecież to jest…



Harold: SMOCZA KREW??? Skąd u licha on wziął Smoczą Krew???
Lena: Raczej nie znalazł jej pod płotem… Ktoś mu chciał zaszkodzić. Tylko kto? I jak go przekonał, że to jest TALIZMAN?
Harold: Arnold. Był tu na wiosnę. Potem ojciec zaczął tracić rozum.
Lena: To ma sens! Persival nosił ten… talizman… i oszalał. Ty byłeś ciągle w pobliżu, więc na ciebie też rzucał urok! A po wyjeździe Glorii każdy był zajęty swoimi sprawami…
Harold:… i nikt nie zauważył, że coś jest nie tak…

Lena: Umiesz zrobić antidotum?
Harold: Oczywiście, że umiem. Jak już wiem, na co… Tylko to potrwa. Formuła jest skomplikowana i nie mam wszystkich składników. Z niektórymi może być problem… No i nie jestem pewien, czy mój mózg działa prawidłowo.
Lena: Pomogę ci. Przecież jestem Zielarką. Trochę się znam na recepturach. Maggie i Gary mają być tu za kilka dni. Może przywiozą to, czego brakuje?

CategoriesBez kategorii

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *