Po ostatniej rozmowie z ojcem Harold był załamany, zdruzgotany i bezradny. Ich mały zamek świetnie się sprawdzał w roli ostoi magii i czarodziejstwa, nawet jako tajny ośrodek, w którym opracowywano magiczne receptury i miejsce spotkań Rady, ale zupełnie nie miał warunków do stałego goszczenia tylu osób! Miał nadzieję, że Persival kierował się jakimiś ważnymi powodami. Być może sytuacja wymagała takich decyzji… Przecież nie o wszystkim wiedzieli. Persival spędzał godziny w swojej komnacie, prowadząc tajemniczą korespondencję, której szczegółów nikomu nie zdradzał.
Zatem dobrze: muszą się przygotować na… No właśnie: na co? Bycie centrum decyzyjnym? Czyżby zwołano Radę i jej członkowie mieli się pojawić tutaj w najbliższym czasie? Już tak kiedyś było, że król i Magowie zjechali w tajemnicy do chronionej Starożytną Magią Doliny, aby podjąć ważne decyzje.
W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem wydawało się wyremontowanie Starego Skrzydła zamku… Może nie została z niego kupa gruzu, ale nie nadawał się do mieszkania.
– Persival musi sprawdzić ten teren – stanowczo stwierdził Gary. – Jeśli Elaine znalazła tu meble, to znaczy, że Arnold nieźle dmuchnął tym… bączkiem…
– Byli tu wczoraj, on i ciotka – odparł Harold. – Ja też sprawdzałem, nie ma śladu po Czarnej Magii. Na wszelki wypadek zrobiłem odwrócenie, ale wygląda na to, że jedyne, z czym musimy się uporać, to połamane stropy i bałagan. Mury są w porządku.
Gary rozejrzał się po czymś, co dawniej było Małą Salą.
– Pamiętam, że to było bardzo przyjemne miejsce. Właściwie dlaczego zostawiliście je na zniszczenie?
Harold nieco się zasępił.
– Nie do końca pamiętam. Chyba przenieśliśmy się do Głównej Części po tej klątwie Arnolda… Tu posypały się belki, było tak… dziwnie… ojciec i ja byliśmy ogłuszeni przez pewien czas… Naprawdę nie wiem… A potem, no wiesz: mieszkaliśmy tu we dwóch, nie potrzebowaliśmy dużo miejsca…
– Wszystko to jest bardzo dziwne – zauważył Gary. – Hector i Kapitan wyjechali tuż przed wizytą Arnolda… Tak samo Gloria… Persival zaraz po niej wyrzucił służbę…
– Też o tym myślałem. Wiadomo było, że Gloria wyjeżdża do Akademii. Ale wysłanie Hectora i Alberta do Korundii? Ojciec nie pamięta, jak to się stało, że kazał im jechać po Elaine. Ale to prawda: dla kogoś, kto chciał oczyścić teren, żeby rzucić klątwę na ojca i na mnie, sytuacja była aż nazbyt korzystna…
– Sądzisz, że Arnold maczał w tym palce?
– Nie mam pojęcia, ale dziwnie to wygląda – Harold pokręcił głową. – Niczego więcej nie wymyślimy. Weźmy się lepiej za przywrócenie tego miejsca do używalności. Bo wygląda na to, że Dolina Persivala wraca do pierwszej ligi.
Discover more from Wiedźmi Świat
Subscribe to get the latest posts sent to your email.