Harold miał wreszcie chwilę spokoju. Ale coś go męczyło i nie mógł skupić się na swojej pracy. O czymś zapomniał… Co to było? Coś, co powiedział Persival. Kilka dni temu.
– Nie wiesz czasem, przyjacielu? – zapytał siedzącego na Czaszce Mądrości kruka. – Ojciec powiedział coś absurdalnego… Kiedy pracowałem nad Tarczą…



– Harold? Jesteś tu? – zza uchylonych drzwi wyjrzał Persival. – Miałem nadzieję, że cię tu zastanę. To chyba jedyne spokojne miejsce w całym zamku…
Persival usiadł w fotelu i rozejrzał się po pracowni Harolda.
– Nie dziwię się, że tu uciekasz od tego zgiełku na dole.
– Zawsze jesteś tu mile widziany – odparł Harold, zastanawiając się, co sprawiło, że Persival wspiął się po stromych schodach na wieżę.
– Nie wiem czy ci wspominałem, ale… – Persival próbował sobie przypomnieć ich ostatnie rozmowy. – Ale potrzebujemy miejsca dla paru osób…
Tak! To było to! „Prawie wszyscy są na miejscu” – te słowa nie dawały Haroldowi spokoju.



– Jeśli dobrze pamiętam, coś o tym wspominałeś – zaczął ostrożnie. – Miałem nadzieję, że to przejęzyczenie.
– Nie do końca – przyznał ze skruchą Persival. – Chyba powinienem cię uprzedzić wcześniej, ale przez to całe zamieszanie z Elaine…
– Uprzedzić, że co? – wycedził Harold przez zaciśnięte zęby.
– Że spodziewamy się paru osób… – niepewnie kontynuował Persival. – I że trzeba będzie znaleźć dla nich miejsce…
Harold niemal eksplodował.
– Ten zamek nie jest z gumy! Ledwo się w nim mieścimy! Ty, ja, ciotka z córką i tą jej walkirią, Maggie i Gary, Stella. Dobrze, że Melisandra zatrzymała się w chacie Leny, bo za moment potykalibyśmy się o siebie na korytarzach! Służby mamy trzy razy tyle, co wcześniej. Kordelia wzięła jeszcze dwie dziewczyny z wioski, bo nie ma komu sprzątać komnat. To był mały, spokojny zamek na końcu świata, nie wielkopańska rezydencja, ojcze. Teraz przypomina gospodę podczas jarmarku!
Persival ciężko westchnął.
– Wiem, wiem… Dawniej tu mieszkało więcej osób. Mój ojciec trzymał tu straż, kiedy nie było jeszcze Garnizonu. Pamiętasz, jak przyjeżdżaliście z Garym z Akademii?
– Pamiętam. Ale wtedy było całe Wschodnie Skrzydło. Trzy piętra komnat, pokojów dla służby, Mała Sala na dole… Nawet łaźnię tam mieliśmy! Ale teraz to kupa gruzu jest… A kogo właściwie się spodziewamy?


Persival przymknął oczy, wziął głęboki oddech i wypalił:
– Króla. Ze świtą.
Discover more from Wiedźmi Świat
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Robi się tłum w zamku. Co teraz?
Właśnie. Co teraz?