Podopieczny

Persival rzadko wspinał się na wieżę. Jeśli to robił, musiał mieć ważny powód, więc Harold ujrzawszy ojca spodziewał się kłopotów. I faktycznie, wizja opieki nad niesubordynowanym młokosem nie zachwyciła go, delikatnie to ujmując. Ale zanim odrzucił propozycję, pomyślał, że jest coś winien Maggie i Garemu. Jeśli ktoś miałby się zająć ich synem, to chyba właśnie on. Milczał więc patrząc na otaczające zamek wrzosowiska i zastanawiał się, jak nowy obowiązek zmieni jego życie. I co na to powie Lena…


Maggie odchodziła od zmysłów. Co się z nim stało?! Uciekł od ciotki… Była zła, bo nie tak się umawiali, ale nie dziwiła się specjalnie. W ich rodach mało kto był cichy i pokorny, to dlaczego jej syn miałby się wyrodzić… Ale gdzie on jest! Gdyby szedł Traktem na wschód, spotkaliby się na drodze. Och, ten chłopak! Żeby tylko nie wpakował się w kłopoty…

Drzwi wozu otworzyły się z rozmachem i stanął w nich Gary, z krukiem na ramieniu.

– Kruk pocztowy?! – krzyknęła Maggie. – Skąd ty masz tutaj kruka pocztowego!
– Wyobraź sobie, że właśnie nadleciał – Gary nie krył zdziwienia. – Wygląda jak kruk Harolda.
– Och, daj szybko ten list. Jeśli Harold użył swojego kruka, to musi być coś pilnego!


– Ja go kiedyś uduszę – wysyczał Gary.
– Jeśli dorwiesz go przede mną – Maggie była wściekła.

Kiedy wreszcie emocje opadły, z ulgą wybuchnęli śmiechem.

– Wyobrażasz sobie ich miny? Jak go Hector przywiózł z wioski?
– Och, chciałabym tam być… A Harolda, gdy mu Persival zaproponował opiekę nad Remusem?
– Przypomniały mi się wszystkie numery, jakie odstawialiśmy we dwóch w szkole – Gary uśmiechnął się do wspomnień. – Jeśli Remus jest do nas podobny, to na Zamku może być ciekawie…

Maggie westchnęła.
– Kamień z serca. Możemy spokojnie jechać dalej. Zajmą się nim. Ale jak wpadnie w moje ręce…


Zatem postanowione.

Młody Remus był szczerze zaskoczony.

– Nie zostanę ukarany? – zapytał niedowierzająco.
– Nie. Nauczę cię odpowiedzialności za własne decyzje. Pokażę konsekwencje, jakie z nich wynikają. Jeśli chcesz być mężczyzną, musisz zachowywać się jak mężczyzna – stanowczo odparł Harold. – Być może zbyt długo byłeś pod opieką ciotki, która traktowała cię jak dziecko. Teraz masz okazję udowodnić, że już nim nie jesteś.

Remus odetchnął z ulgą i zapytał:
– Ale będę się uczyć na rycerza?
– Najpierw nauczysz się odpowiedzialności. Ale tak – Harold lekko się uśmiechnął. – Będziesz się uczyć na rycerza. Zaczniesz od czyszczenia koni i sprzątania izby gwardzistów.

A widząc zaskoczenie na twarzy chłopaka, dodał:
– Żadnej taryfy ulgowej. Jesteś synem mojej kuzynki, ale będziesz traktowany jak każdy kadet.
– Ale to przecież nie jest Akademia! – Remus próbował protestować.
– O nie… To jest coś więcej, niż Akademia… To jest ZAMEK.


Discover more from Wiedźmi Świat

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

2 Comments

    1. Jo

      O, zanim wrócą to minie pół roku. Przejdzie im. Już im trochę przechodzi, jak przestali się martwić o niego. W na Zamku będzie miał dobrą opiekę i naukę. Harold będzie tak jakby jego ojcem chrzestnym.

      Dziękuję Janek za komentarz. To miłe. Nikt poza tobą nie komentuje i nie czyta.

Skomentuj Jo Anuluj pisanie odpowiedzi